1.1. Biedny ktoś, smutny nikt
sł. M. Pawlikowska-Jasnorzewska, muz. J. Stefański, Z. Stefański
Ktoś ma dziś serce chore W tę zimna, mroczną porę Dyga spłoszona świeca Wicher dmucha do pieca Dmucha do pieca | C G a F G C G a F G F G |
Jęczy, płacze w kominie Ten, co ma Nikt na imię Ktoś jest zły, gdy Ktoś ma dosyć A Nikt płacze po nocy Płacze po nocy | C G a F G C G a F G F G |
Źle komuś, źle nikomu W przestrzeni i w domu Nikt gra na smętnym flecie I myśli o zaświecie O zaświecie | C G a F G C G a F G F G |
Ten, co chce zostać nikim Słucha jego muzyki Słucha, potrząsa głową Odkłada broń gotową Broń gotową | C G a F G C G a F G F G |
1.2. Cichutko, pomaleńku
sł. i muz. Z. Stefański
Cichutko, pomaleńku Gdzie wiatr w gałęziach drzew Dogania ciszę ptasich gniazd | e D e D C G D |
Gdzie gwiazd milczących dal Odległa, niewiadoma Ukryta w bezmiar swej piękności | e D e D C G D |
Cichutko, pomaleńku Przez świata dziwny świat Nie zważaj na okrutne oczy dnia | e D e D C G D |
1.3. Madonna
sł. T. Kubiak, muz. na podstawie J. Kołodziejczyk
Polsko – ruska Madonna Polsko – starocerkiewna, z gorejącego złota, z żywego drewna, srebra. | F G a F G a F G a F G a |
Bizantyjsko – słowiańska, w śnieżnobiałych sukienkach. Nie na bielonych płótnach, na trumiennych, na trumiennych deskach. | F G d F G d F G d C G |
Polsko – ruska Madonna Polsko – starocerkiewna, z gorejącego złota, z żywego drewna, srebra. | F G a F G a F G a F G a |
Nie bojarska, nie carska, zasmucona kamienna twarz. Nie bojarska, nie carska. Zasmucona, chłopska ikona. | F G d F G d F G d C G |
1.4. Polanka
sł. Z. Stefański, muz. Z. Stefański, J.H. Chrząstek
Liści zielenią zagra nam wiatr, a śpiewność ptaków tylko prawdę powie. Choć niepojęty ten cały świat, choć nam nie wszystko chce zmieścić się w głowie. | a d a F E a d a F E |
To zatańcz ze mną na polanie ot tak po prostu. To zatańcz ze mną na polanie choć raz prawdziwie zatańcz ze mną sobie. | a d a G F E a d a G F E a |
Spójrz drzewa takie są uśmiechnięte, a trawa oświadcza się ptakom. Choć nienazwane to piękne przepięknie oddają się wszystkim nie biorąc nic za to. | a d a F E a d a F E |
To zatańcz ze mną na polanie ot tak po prostu. To zatańcz ze mną na polanie choć raz prawdziwie zatańcz ze mną sobie | a d a G F E a d a G F E a |
Drzewa coś szepczą coś ciągle śpiewają i pełno w ich szumie jest Twojej piękności. Choć już troszeczkę o jesieni bają to i tak las pełen jest naszej miłości. | a d a F E a d a F E |
To zatańcz ze mną na polanie ot tak po prostu. To zatańcz ze mną na polanie choć raz prawdziwie zatańcz ze mną sobie. | a d a G F E a d a G F E a |
1.5. Ręka
sł. B. Leśmian, muz. Z. Stefański, J.H. Chrząstek
Podczas gdy ciało w mękach żebraczego postu, Kurczyło się jak ochłap wyschłego moczaru. Ręka ma w samowolnym obłędzie rozrostu Wszerz i wzwyż potworniała od żądzy bezmiaru. Wypaczona od skwarów i pusta jak dzieża, Miażdżąc stawów hamulce rosła mi i rosła, Czując radość zawczasu ciosanego wiosła, Co już samym zapłodku śni morskie bezbrzeża. | C G e a C G E C G e a C G E |
Ręko nadmierna Ręko w pięść modlitewną się złóż, Męko nadmierna Męko zmalej i skurcz się i znuż. / bis | a G E a C G E E7 a |
Sen ucieka jej w nocy, ptak płoszy się we dnie. Pierś dziewczęca nie uśnie w jej chwytnej ustroni. Przechodzień na jej widok wzdraga się i blednie, Bo nie starczy jałmużny dla tak wielkiej dłoni. | C G e a C G E |
Ręko nadmierna Ręko w pięść modlitewną się złóż, Męko nadmierna Męko zmalej i skurcz się i znuż. / bis | a G E a C G E E7 a |
Przekroczyła mych kości zgłodniałe granice, Przerosła moją duszę sumienie i łoże, I boję się, że skoro ukryje w niej lice, Nigdy ich już w zaświaty nie wyłonię Boże. A kiedy się przeżegnam przesadny znak krzyża Opętany wariactwem zbytniego ogromu, Źdźbłem zaledwie się dąży do mego pobliża, A resztą pierzcha w światy nieznane nikomu. | C G e a C G E C G e a C G E |
Ręko nadmierna Ręko w pięść modlitewną się złóż, Męko nadmierna Męko zmalej i skurcz się i znuż. / bis | a G E a C G E E7 a |
1.6. Wiewiórka
sł. na podstawie „Newa poezją płynąca”, muz. J. Stefański, Z. Stefański
Śmiech ze łzami pomieszany, ileż w tobie niepokoju. Znowu dziś na śnieg wybiegłaś weź przynajmniej palto swoje. Pyłem śnieżnym przyprószona natychmiast mi się wydałaś taka cicha i bezbronna w wielkim świecie taka mała. | d a C d a d a F G a F G a F G a F G a |
Zobacz kończy się przedmieście, las wyrasta bezszelestnie w pstrych wiewiórek krzątaninie. Palto, palto załóż wreszcie. | C G a F G a F G a F G a |
Kto to widział tak po śniegu w przedwieczornym mrozie biegać, w samym tylko cienkim swetrze, w samych lekkich pantofelkach, a już nogi ci się plączą, włosy okrywają szronem. Pewnie jutro będziesz znowu znowu przeziębiona | d a C d a d a F G a F G a F G a F G a |
Zobacz kończy się przedmieście, las wyrasta bezszelestnie w pstrych wiewiórek krzątaninie. Palto, palto załóż wreszcie. | C G a F G a F G a F G a |
Staniesz oprzesz się o drzewo, sen nadejdzie nieproszony, a las woła: palto! | |
Zobacz kończy się przedmieście, las wyrasta bezszelestnie w pstrych wiewiórek krzątaninie. Palto, palto załóż wreszcie. | C G a F G a F G a F G a |
1.7. Zwiewność
sł. B.Leśmian, muz. Z. Stefański
a G F E7 x2 | |
Brzęk muchy w pustym dzbanie, co stoi na półce Smuga w oczach po znikłej za oknem jaskółce Cień ręki na murawie, a wszystko niczyje Ledwo się zazieleni, już ufa że żyje | a G F E E7 |
A jak dumnie się modrzy u ciszy podnóża Jak buńczucznie do boju z mgłą się napurpurza A jest go tak niewiele, że mniej niż niebiesko Nic prócz tła, biały obłok z liljową przekreską | a G F E E7 |
Dal świata w ślepiach wróbla spotkanie traw z ciałem Szmery w studni, ja w lesie, byłeś mgłą – bywałem Usta twoje w alei, świt pod groblą, w młynie Słońce w bramie na oścież, zgon pszczół w koniczynie | a G F E E7 |
A jak dumnie się modrzy u ciszy podnóża Jak buńczucznie do boju z mgłą się napurpurza A jest go tak niewiele, że mniej niż niebiesko Nic prócz tła, biały obłok z liljową przekreską | a G F E E7 |
Chód po ziemi człowieka, co na widnokresie Malejąc mało zwiewną gęstwę ciała niesie I w tej gęstwie się modli i gmatwa co chwila I wyziera z gęstwy w świat i na motyla | a G F E E7 |
a G F E7 x2 | |
A jak dumnie się modrzy u ciszy podnóża Jak buńczucznie do boju z mgłą się napurpurza A jest go tak niewiele, że mniej niż niebiesko Nic prócz tła, biały obłok z liljową przekreską | a G F E E7 |